Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jemu też.
Kor: Szara się zaśmiała i zaczęła uciekać. Biała puściła Czerwonego. -Jak na razie idzie Ci rewelacyjnie. - skomentowała. Kor: Uroczo.
-Dzięki za info. -odparł jej. -Dam małej 2 minuty, by mogła się zabunkrować.
Uroczo że hej.
Killer: -W międzyczasie powiedz mi, jak się czujesz? Czy coś czujesz? Kor: Każdy by się uśmiechnął.
-Jak na razie nie.
Z pewnością.
Killer: -Nic nie czujesz wobec swojego dziecka? Nic? Kor: A ciekawe, czy ciocia Hela polubi Różową?
Może polubi… Ziewnął przez sen.
Pokiwał głową na nie.
Kor: Różowa też ziewnęła. Killer: -Co Ci przychodzi do głowy kiedy na nią patrzysz?
-Nic. Dobra, dwie minuty minęły. Czas szukać. -i udał się na poszukiwania Szarej.
Zaczął lekko machać łapką przez sen.
Killer: Hm… Na razie jej nie widać. Kor: A Różowa kichnęła.
Rozgląda się po gałęziach i koronach drzew.
A on sam lekko się zaczął tarzać.
Killer: Nie widać jej tam. Kor: Różowa zachichotała przez sen.
Dalej jej szuka, nasłuchując za szmerami.
Cóż, a Vergis… Najwyraźnije nie miał dzisiaj szczęścia do zmian. Najpierw kciuki i wyprostowana postawa… A teraz… Powoli zaczął rosnąć, powoli, ale ciągle, wszystkie jego części ciała.
Killer: Cisza. Spryciula… Kor: Kto wie, co z tego wszystkiego może wyniknąć? //hehe