Nowy Asgard

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Dalej pruje, nieco szybciej.

[Andreas D.]

korobov

-Spokojnie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Już prawie…
Kor:
-Przepraszam, że tak krzyczałem. Po prostu… Trudno mi pojąć to co się stało!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Dalej leci do Szarej.

[Andreas D.]

korobov

-Powiedział bóg oszustów…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Zobaczył Szarą skuloną na ziemi.
Kor:
-Możesz mnie nie dobijać?

[Andreas D.]

korobov

-Przepraszam…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Zmienił się w swoją “normalną” formę i podbiegł do niej.
-Szara, kurde…wybacz za to. -przytulił ją.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-No dobrze, nic się nie stało… - tata objął Vergisa w pasie.
Killer:
Szara spojrzała się smutno na Czerwonego.
-Jak cię nie znalazłam pół godziny, to zaczęłam krzyczeć, a przyszedłeś za kolejne pół godziny… Myślałam, że mnie nie chcesz…

[Andreas D.]

korobov

Zaczął go głaskać po głowie.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Nie mów takich rzeczy mój ty głuptasie. Jesteś moją córką i nie wymieniłbym cię na nic innego. -dał jej buziaka w policzek i dalej ją tulił, nieco podwyższając temperaturę swojego ciała by ta miała miłe ciepło.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Um… Możesz tak nie robić? Dziwnie się czuję.
Killer:
Czy jest w tym słowo prawdy?
Szara go lekko objęła w pasie, ale nic szczególnego poza tym.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

O dziwo, <u>jest</u>.
Głaszcze ją po włosach.
-No już, spokojnie…tatuś nigdzie nie odejdzie.

[Andreas D.]

korobov

-Dobrze tato.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
-Przepraszam, że myślałam, że mnie zostawiłeś…
Kor:
-Może… Wejdziemy do pokoju?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Nie musisz przepraszać. To ja cię przepraszam, że się tak daleko skryłem podczas chowanego na tak długi czas. -rzekł, tuląc ją i głaszcząc jej włosy.

[Andreas D.]

korobov

-Tylko ja się będę czołgał. Z tymi “pierśmi” nie sposób utrzymać równowagę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
-Kocham Cię tato. - odpowiedziała krótko, a potem uroniła łezkę.
Kor:
-Może ty będziesz iść, a ja Cię będę dla równowagi trzymać z tyłu?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ja ciebie też, Diamenciku. -odparł. I tak - on ją pokochał jak ojciec córkę. No ba, to w końcu jego córka.

[Andreas D.]

korobov

Spróbował wstać opierając się o ścianę.