Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zaczął nawąchiwać.
Nawąchiwać czego?
Czegokolwiek.
To torcye zbyt ogólne stwierdzenie. Nawąchuje jedzenia, zwierząt, taty?
Zwierząt i jedzenia.
A zwierząt w jakim konkretnie celu?
No po prostu nawąchuje.
A co z nimi zrobi, jak już je znajdzie?
Coś.
No więc, małemu udało się wywęszyć jakiegoś ptaka. To chyba ptak. W każdym razie, ma strasznie mocny zapach charakterystyczny dla bardzo ptasich ptaków.
Idzie zatem w jego kierunku.
Zapach mimo tego, że i tak jest intensywny, staje się coraz lepiej wyczuwalny.
Dalej szuka rozglądając się.
Aż w końcu dotarł do takiej ładnej pani. Patronuje miasto na koniu i ma duże, pachnące ptakiem skrzydła. Nosi złoty pancerz i trzyma włócznię w dłoni.
Usiadł i zaczął się jej przyglądać. Ciekawe, czemu pachnie.
To chyba przez te wielkie skrzydła…
O, skrzydła. Ciekawe, w jaki sposób je dostała?
Może się taka urodziła? Albo dostała je od jakiegoś fajnego czarodzieja?
Spróbował się zakraść do niej.
Jego rozmiar mu to umożliwił.