Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Kochanie, mogę sobie zrobić drugą. -i jak rzekł tak uczynił, wykształcając za pomocą zmiennokszałtności drugi płaszcz.
Kor: -Jesteś… E… Ćwierć smokiem, i 75% lodowym gigantem. Killer: A Szara się uśmiechnęła wesoło i założyła swój nowy płaszczyk. -Jak wyglądam, tatusiu? - spytała się, lekko oddalając.
-Jak dla mnie wspaniale.
-Chodziło mi o płeć… Ale to… Jak z moim drugim rodzicem?
Killer: Szara podeszła do Czerwonego i dała mu buziaka w policzek. Kor: -ja…o…ymlajt…jymla…yyy…
Lekko się uśmiechnął. -To co byś chciała teraz porobić, hm?
-Tato… Wszystko dobrze?
Killer: -Chciałabym powiedzieć cioci Białej jaki mi fajny płaszcz dałeś! Kor: Tata się zaciął.
-Pewnie. Choć. -i udał się z Diamencikiem do Białej.
-Tato… Wszystko d9brze?
Killer: I tak sobie spokojnie spacerują za rączkę. Kor: -YYYYYYYYYYYYYYYYY
I idą sobie. Teraz Diamencik go nieco przypomina, a to dzięki płaszczowi…
-Tato…
Killer: Ale tak poza tym, to ma klejnot bardziej jak Biała. Kor: -Ajjwuauajajaja… Y… Smok…
-Tato… Proszę…
Oj tam oj tam, farmazony. To jego córcia, a nie Białej.
Kor: Tata milczy. Killer: A to akurat jest prawda.
Przysunął się nieco bliżej i spokrzał smutnymi oczyma.
Kor: Tata ją pogłaskał po główce.
-Powiesz?