Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tata ją lekko objął. -Nic takiego się nie stało…
-Ale mój jęxyk…
-To tylko język, daj spokój.
-To był też po części mój nos…
-Ale masz jakieś zaburzenia węchu?
Spróbował coś wywęszyć.
Jak na razie Vergis czuje od taty zmartwienie, miłość i wstyd.
-Zak9chałeś się w kimś?
-No ten no…e… Przecież Ci już mówiłem… Nikt nie podsłuchuje?
Dalej próbuje węszyć za zapachem za drzwiami.
Czuć coraz bardziej truskawki.
-Jakieś truskawki… Coraz bardziej czuć…
-Um… Jakie truskawki?
-Truskawki.
-A od czego czuć te truskawki?
-Możliwe, że od Różowej… Zaraz… Co? - po czym na siebien iewidzialność, zrzucił te na łóżko i gdzieś, gdzie mógłby się schować.
Schować się można… W szafie!
Nota idze, ukrywa sę, zasypuje ubraniami, zayka drzwi i go nie ma.
To chyba nawet lepsze niż niewidzialność.
Lepsze. Ape zostaje w szagie.