Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zaczął dokładniej węszyć.
Im bliżej cioci tym bliżej Różowej…
O nie… Idzie tam ostrożnie.
To może się skończyć źle.
Bardzo źle.
A więc… Przed siebie.
Zgadza się. Nie uleknie się zła… A tym wypadku jego iotki.
Jego bardzo złej ciotki z zapędami do plucia trującymi gazami.
Idzie tam nie okazując emocji.
Na miejscu zobaczył dość ciekawy widok. Ciocia Hela ma przymrużone oczy, głowę spuszczoną do dołu i całkiem zrezygnowaną minę, a Różowa czesze jej włosy różowym grzebieniem.
-Różowa…
Różowa podskoczyła. -O, znalazłeś mnie! - odpowiedziała głośno Vergisowi.
-Znalazłem… Co tu się…
-Znalazłam tą ładną Panią i postanowiłam, że uczeszę jej włosy, skoro nie protestowała.
-… Nic nie mówię.
Różowa wróciła do czesania włosów cioci jak gdyby nigdy nic.
A on usiadł z wrażenia.
A Różowa wesoło czesze włosy cioci.
“No to się porobiło” - pomyślał i spojrzał się z lekkim uśmiechem. Ciekawe, co ona jej zrobi.
Jak na razie wydaje się mieć to wszystko gdzieś.