Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ktoś wyrywa się do wolności, gdy jest nią zachłyśnięty.
-No wiesz… Ona jest cała w łańcuchach i ledwo może się ruszać.
-Wcześniej ni była… I napra2dę było źle… Ożywiała umarłych…
-A moja mama podobno niszczyła planety…
-Chwila, co?
-No… Mama mówiła, że kiedyś była bardzo bardzo zła, ale się dla mnie i Alexa zmieniła.
//-Ciociu, a Biała bardzo dużo razy była zła? Czarna nic nie mówi tylko tak patrzy w górę. Po pół godzinie. -Ciociu, odpowiedz! -Cicho, liczę.// -Rozumiem… Może spróbujemy stopniowo…
// Tak. // -Na przykład?
-Znaczy… Możemy stopniowo przekonywać wujka, by dawał większą swobodę…
-Możesz to zrobić?
-Ale że przekonać?
-No tak…
-Chyba byłbym w stanie… Pod warunkim, że nie padnie.
-No to… Może Ci jakoś pomogę?
-W sensie nie padnie na mój wid9k.
-Och… Racja… To może porozmawiasz ze swoim tatą?
-Dobrze, postaram się.
-Dzięki. Naprawdę polubiłam Panią Helę przez te kilka minut.
-D9brze Różowa.
Różowa się uśmiechnęła.