Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Poszła z mamą…
Mroczny: No dokładnie, lepiej się tego porównać tego nie dało! Kor: -Z Białą? Aha.
-O co dokłądnie wam poszło?
Kor: -Tak szczerze? Nie mam pojęcia, naprawdę.
-Jednego dnia jest wszystko w porxądku, a drugiego…
Kor: -Tak, obraziła się na amen.
-A… Jak się poznałyście?
Kor: -Jak była względnie mała, to się nią zajmowałam. Względnie, bo kiedy była niemowlakiem, była starsza ode mnie.
-Naprawdę? Niesamowite… I także jej siostrą? Tą czarną, co tata zemdlał, jak ostatnio przybyła?
Kor: -Tak, nią też. Była całkiem słodka zanim zrobiła się seksowna.
-Ummm… Słucham?
Kor: -Nie ważne. W każdym razie, były słodkie.
-Aha… Skoro były małe, to musiały mieć też mamę, tak?
Kor: -No tak, masz rację.
-I jaka była?
Kor: -Dość ekscentryczna.
-To znaczy? - położył się przodem do cioci na brzuchu, nogi wysoko, a głowa oparta o ręce.
Kor: -Zawsze chodziła swoimi ścieżkami. Chwilami miałam wrażenie, że ja się zajmuje jej dziećmi dłużej niż ona.
-Hmmm… Znaczy się ciocia z Białą nie lubi… A jak z jej siostrą?
NP No a któż by lepiej to określił?