Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ta… W sumie tak.
No to wcina sobie to mięsko.
Pyszne, pieczone i… Za darmo!
Znaczy za darmo jak za darmo… Zaczną węszyć. Ale dobre jest. Tylko obserwował, czy nikt nie chce go zabrać.
Na całe szczęście, nikt prawdopodobnie nawet nie wie, że to tutaj zostało skradzione mięso uprzednio przygotowane na jakąś wielką ucztę lub coś w tym stylu.
Wcina, aż zje. Potem pójdzie so muzeum.
Ciekawe co takiego tam jest, że tata kazał mu tam pójść?
No właśnie nie wie… Ale chętnie się dowie. Pewnie znowu coś planuje… Źle wybrał, to jest większe od jego części bez ogona.
W każdym razie, niedługo wszystko stanie się jasne.
No nic. Zostawił ten niezjedzony kawał i udał się do Muzeum Odyna… Pewnie będzie wykład…
… Albo coś równie głupiego oraz marnującego czas.
No nic, drepcze do muzeum szybami wentylacyjnymi. Kiedyś dojdzie.
Przynajmniej jest ciepło i przytulnie, tyle dobrego.
Ale dalej drepcze. Co jak co, ale musi tam szybko dotrzeć.
Inaczej tatuś będzie zły przez nieposłuszeństwo swojego dziecka.
Drepcze tam wyraźnie szybciej.
To chyba już zaraz gdzieś tutaj, bo daje starym papierem.
Hmmm… Słodki zapach. Wyjrzał przez wyjście systemu na zewnątrz. Nie chce się pomylić.
Ujrzał liczne eksponaty. Głównie jakieś dziwne metalowe kuj kuj i stare dokumenty.
No to chyba tu. Rzuciła na siebie niewidzialność i udał się z szybu na miejsce.