Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Alex się na niego patrzy z wyrzutem.
Przekrzywił głowę na znak, że nie rozumie.
Alex nie odpowiedział. Po prostu patrzy.
Podszedł do niego i trzknął go łapą.
-Przez ciebie Różowa ma kłopoty…
-Wiem… Ale jesteśmy dziećmi. Popełnianie błędów to nasze drugie imię.
Alex fuknął i wszedł do pokoju Różowej.
“Synek mamusi” - powiedział i usiadł w miejscu.
Gdzie dokładnie?
Jak stał, tak usiadł.
Tata już chyba poszedł… Ewentualnie jest niewidzialny.
Zaczął za nim węszyć.
Gdzieś tutaj jest…
-Czuję Cię…
Brak odpowiedzi.
Zaczął eszcze czulej węszyć.
Za nim… Nie, przed nim!
ł się ogonem by sprawdzić, co i jak.
Jednak z tyłu.
Odwrócił się i sp9jrzał się na wysokość mniej-więcej jego głowy.