Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Czyli taka niezwykła broda?
połóż się na kanapie, albo coś w ten deseń
Kor: -No tak mniej więcej. Zaklęta czy coś. Mroczny: Różowa się położyła na kanapie i zachęcająco uśmiechnęła.
-Rozumiem… Ale tak szczerze… To się stało, że jest taka… Scysja?
A ona usiadła obok niej i zaczęła ją głasiać po brzuchu
Kor: -Co dokładnie masz na myśli? Mroczny: Różowa oparła swoją głowę na jej nogach.
-No… W sensie że jaiby jeża włożyć między ciebie a tatę i wujka…
Kor: -Oni mnie zabili. Dosłownie.
-A… Oł…
-No chyba się skapnąłeś, że twój stary mnie wskrzesił kilka godzin temu?
-Byłem przy tym…
Jak uroczo Głasiu głasiu jej brzuch
Kor: -Właśnie. W sumie… Racja. Mogłeś nie wiedzieć kto mnie zabiłm Mroczny: Na Ziemi by to mogło być uznane za pedofilię Ale je**ć Ziemię uwu
Głupia ziemia i organiczne mendy
Dakże… Połaskotał ją ogonem za uchem.
Mroczny: I ich głupie prawa! Kor: -Wiesz co, kurduplu? Ciebie się nie da nie lubić.
nikomu nie potrzebne z resztą!
-Dziękuję…
Mroczny: Podobnie jak z samymi ludźmi… Kor: -Pamiętaj tylko żeby nie wdać się w ojca.
-Rozumiem.