Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Odwrócił się ma brzuch i przychnął lekko. -Tato… Kim jest mama?
Niezręczna cisza. Thor się spojrzał na tatę, a tata na Thora.
A on się spojrzał na tatę.
Jeszcze więcej niezręcznej ciszy.
Dalej się patrzy.
W zasadzie to cała ta trójka patrzy się na siebie nawzajem.
-Emmm.
Najwidoczniej nie jest to przyjemny temat…
To… On się wycofał z okolicy.
A Thor i tata za nim zaczęli podążać, wciąż milcząc.
-Czy… Coś źle powiedziałem?
Thor nie odpowiedział. Tata natomiast rzekł: -Powiedzmy, że… O mamie lepiej nie rozmawiać.
Położył uszy po sobie i spuścił głowę. //Czy jego matką nie jest pewna panna z rogami?
// PLS NO // A Thor i tata razem popuciali Vergisa po główce.
//Sami powiedzieli, żę lepiej nie rozmawiać. Ot, taki wniosek. Spojrzał się na nich smutny i przestraszony.
// To byłoby chore nawet jak na Lokiego. // Tata przytulił Vergisa. -No już, nic się nie stało, tatuś Cię kocha.
//To Loki. Po nim można się spodziewać wielu rzeczy. Pisknął smutnu i lekko z bólu. Może dlatego, że mu przytrzaśnięto skrzydło?
// “Agresywne negocjacje” Tata zluzował uścisk. -Przepraszam.
Liznął go po twarzy i zabrał skrzydło.
A Thor patrzy razem ze zdziwionym tłumem na ten festiwal czułości.