Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Położył uszy po sobie i spuścił głowę. //Czy jego matką nie jest pewna panna z rogami?
// PLS NO // A Thor i tata razem popuciali Vergisa po główce.
//Sami powiedzieli, żę lepiej nie rozmawiać. Ot, taki wniosek. Spojrzał się na nich smutny i przestraszony.
// To byłoby chore nawet jak na Lokiego. // Tata przytulił Vergisa. -No już, nic się nie stało, tatuś Cię kocha.
//To Loki. Po nim można się spodziewać wielu rzeczy. Pisknął smutnu i lekko z bólu. Może dlatego, że mu przytrzaśnięto skrzydło?
// “Agresywne negocjacje” Tata zluzował uścisk. -Przepraszam.
Liznął go po twarzy i zabrał skrzydło.
A Thor patrzy razem ze zdziwionym tłumem na ten festiwal czułości.
-Lepiej… Chyba iść.
-Tak…-odpowiedział tata, a następnie zaczął uciekać z Vergisem na rękach.
A on się trzyma kurczowo.
Po chwili trafili do jakiegoś w miarę czystego zaułka. -Uff, na miejscu.
Rozejrzał się po okolicy. -Czemu tutaj jesteśmy?
-Bo tutaj nikt na nas nie patrzy.
-Dobrze.
// gwałty? uwu
Tata przytulił Vergisa, ale tak bez przesady.
-Co teraz będzie?
-Prawdę mówiąc, sam nie wiem. Odzwyczaiłem się od posiadania dzieci.
-To… Jakie mam rodzeństwo?