Czarna:
Perła pokiwała głową, po czym się wyprostowała i stanęła sztywno.
Vergis:
-Dziękuję. Czarna by mnie nigdy nie zrozumiała… A wiem, że mi nie uwierzy. Widzi naszą matką jako prawie ideał.
Vergis:
-Znam ją. Jesteśmy praktycznie bliźniaczkami. Myślisz, że… Warto spróbować?
Czarna:
Heimdall aktualnie znajduje się w pokoju strategicznym.
Perełka po pomocy od Czarnej, dokończyła suszenie, susząc się jak kot.
Vergis
-Ja bym porozmawiał. W końcu nie zrobiła pani nic, o co mogłaby się wsciekać, racja?
Czarna
//A gdzie był.
Zaciągnęła się głęboko. A potem… Zaczęła lekko węszyć.
Vergis:
Biała lekko spuściła głowę.
-Kochamy się, ale… Doszło między nami do naprawdę poważnych sporów. I jednej wojny galaktycznej.
Czarna:
Przycisk na 3 filarze mostu od lewej.
Czarna:
-Nie mamy nic innego do roboty, Czarna. Chyba, że chcesz odwiedzić siostrę.
Vergis:
-Poza tym… Cholera… Właśnie przyszła do Asgardu. Myślisz, że mnie szuka?
Vergis:
-Vergis, to jest tylko tytuł. Poza mocami i statusem jestem po prostu zwykłym Klejnotem. I… Chciałabym się czasami tak poczuć. Proszę, nie traktuj mnie specjalniej niż zwykłej dorosłej osoby.
Czarna:
-Hmm? Co masz na myśli poprzez jagody?
Czarna
-Nie jestem pewna… Idźmy do Heimdalla.- i udała się do tej kolumny i szukała tego przycisku.
Vergis tylko westchnął.
-Czy dziwne jest to, że mieszaniec lodowego olbrzyma i smoka przemawia do ciebie, będąc potomkiem Lokiego?
Czarna:
Na widok Czarnej, otworzyła się klapka w kolumnie, pokazując przycisk.
Kor:
-Obiektywnie tak… Ale z perspektywy naszego towarzystwa nie… Może lepiej zobacz co dokładnie mam na myśli?
Czarna:
Po chwili usłyszała zza drzwi dość znajomy głos. Nie. Tylko nie on. Tylko nie ten… Niszczyciel Nidavelliru.
Vergis:
Czyli mniej więcej bardziej nordycka wersja jego antropomorifcznej formy.
-I… Czasami fantazjuję o byciu Perłą. Taką zwyczajną… U dajmy na to… Szmaragdu.