Nowy Asgard

[Andreas D.]

korobov

Spojrzała się na to, po czym wyciągnęła blaszkę.
-No nueźle… Alw i tak na mnie trzeba więcej.

[Andreas D.]

Historyjka

Sigyn

Hm… W sumie racja.

[Andreas D.]

Historyjka

Historyjka pisze:Peach

• Każda prośba jest dla mnie rozkazem.
  //A tu co do Vergisa.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
-Mógłby pan zajać sie moim tatą? Znaczy potrzymać towarzystwa?

[Andreas D.]

Historyjka

Peach

• Oczywiście - powiedział.

[Andreas D.]

korobov

V
-Dobrze
-Po czym owdrócił się w stronę Mirabell i zaczął machać ogonem.
-Może zaprowadzę, co, co co co co? - włączył mu się tryb hiperaktywny.

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

• Dobrze dobrze dobrze dobrze dobrze! ^^

[Andreas D.]

korobov

Vergis.
-Proszę za mną, tylko szybko, bo się zgubisz!

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

Poszła z nim szybciutko.
No, tak szybko jak tylko mogła.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
A on dosł dopalacza i teraz jazda do cioci Hel.

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

Starała się za nim nadążyć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Do… Dobrze… Nie bolało? - spytał się zmartwiony.
Vergis:
Po chwili Vergis dotarł do wrót, za którymi znajduje się ciocia Hela.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Jakbyś trafił w klejnot… To mogłoby być inaczej. Dlatego staram się rozumieć kowalstwo. Uczyć się. Na takie wypadki.
Vergis
No i spróbował je otworzyć.

[Andreas D.]

Historyjka

**Mirabell **

Dotarła tam zaraz za swoim panem.

**Sigyn **

W końcu uznała, że wróci do siebie.
Dość tych rozmyślań, trzeba coś zjeść.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-W porządku, ciociu… Jeszcze raz przepraszam! Nie wiedziałem, że tak się stanie. Ja może lepiej nie będę się już dotykał do niczego…
Vergis:
Hm… Ani drgną! Choć Vergis ma wrażenie, że runy na nich lekko świecą, co wcześniej się nie działo przy żadnej z wizyt.
Sigyn:
Racja… Rozmyślania są ważne, ale nie można się w nich zbyt długo pogrążać. Faktem jest to, że Sigyn nie jadła obiadu, a jest już dość późno.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Usiadł tylko i się im tylko przypatrywał. Co się dzieje…
Czarna
-A ja niby miałam wiedzieć? Gdy opiekowałam się Thorem, to potrqfił strzelić taką błyskawicą, że przypalał mi włosy. Potem nauczyłam się run przeciw piprunom i problem zniknął.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Drzwi ich chyba nie chcą tym razem przepuścić…
Czarna:
-Aha… To… Może zajmijmy się robieniem czegoś, podczas czego nie mogę Cię skrzywdzić, ciociu? Zakładając, że coś takiego istnieje…

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Teoretycznie nawet podczas pieczenia można umrzeć. Z resztą przetrwałam wybuch gwiazdy.
Vergis
Hm… Pezystawił ucho do drzwi i nasłuchuje.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
Alex westchnął, po czym się położył ma plecach.
-Ech… Ciociu, powiedz mi, czemu Różowa jest ode mnie po prostu lepsza?
Vergis:
Jedyne co słyszy Vergis to własny oddech.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Położył się na podłodze i czeka.
Czarna
-Jak niby lepsza?