Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Raczej na ewno prawdpodobnie moż nie wiem raczej tak.
Tata wygląda na lekko zmieszanego.
-Uczę się od najlepszych.
-No jasne, że tak słodziaku! - odpowiedział teta zadowolony.
Uśmiechął się i poniósł łepek do góry.
Tatuś cmoknął Vergisa w czoło. -A umiesz już zionąć ogniem?
-A jak niby wyciągnąłem ten kawałek?
-Ach, racja. A potrafisz zionąć czymś innym niż ogień?
-Nie wiem.
-A może chciałbyś teraz spróbować? Co ci szkodzi?
-W sumie… Czemu nie…
-No to dajesz!
Zszeł na ziemię, po czym spróbował skoncentrować się na czymś innym, czym mógłby zionąć.
Hm… Elektryczność?
Skoncentrował się na tym… Spróbował rzucić to z paszczy.
POLECIAŁO! ŚLINA!
Hmmm… Spróbował jeszcze raz.
Więcej śliny? Elektryczność to chyba jednak nie domena Vergisa.
No to co… Może woda?
No dobra, warto spróbować.