Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Czarna: A, rzeczywiście. Choć najprawdopodobniej zajmuje się sklepem z cukierkami. Pewnie kupi coś Czarnej.
Eh. Byleby się nie okazało, że Asgardzkie Denary zostały lekko zmienione i ich nie przyjmą.
Najwyżej się poprosi kogoś o małą pożyczkę.
Albo o wymianę. A z resztą złoto to złoto.
Dodatkowo, pewnie jeszcze ktoś kojarzy Perłę z dawnych czasów.
Racxej nir wszyscy wymarli. Z resztą, na litość. To 4 asgardzkie lata. Nawet nie pokolenie.
Teoretycznie tak… Praktycznie pewnie już poszło parę pokoleń. Ale to prawda, z pewnością nie powymierali… Jeszcze. Alex się roi.
Jak się roi?
Inaczej. Ma niespokojny sen.
Poglaskała go po głowie. -Spokojnie, ciocia jest tutaj.
Alex jej położył głowę na nogach i rękę na kolano.
Oooo. Słodko. Ale niech na razie tak zostanie.
**Sigyn ** Zastanawiała się co zjeść na ten obiad czy tam obiadokolację. Nie wiedziała, która godzina. Ale raczej zbliżał się wieczór, nie? **Mirabell ** Niestety nie rozumiem tych run, panie. Zwróciła się przepraszająco do Vergisa.
**Sigyn **
Zastanawiała się co zjeść na ten obiad czy tam obiadokolację. Nie wiedziała, która godzina. Ale raczej zbliżał się wieczór, nie?
**Mirabell **
Vergis Machnnnnnl jakby ówiąc “Nic się nie stało”. -A podniesiesz mnie na ręce? - spytał się z miną szczeniaczka.
Mirabell Mogę spróbować! ^^"
Mirabell
V -Więc proooooooooszę.
**Mirabell ** Spróbowała wziąć go na ręce.
Spróbowała wziąć go na ręce.
Czarna: Ktoś zaczął pukać do pokoju. Sigyn: Tak… Tak mniej więcej tak. Najlepiej by było najpierw sprawdzić, co jest się w stanie przygotować. Mirabell: Trochę ciężaru jest, ale udało się go podnieść. Ledwie.
Czarna -Proszę - powiedziała szeptem.
Czarna: Do środka pomieszczenia wszedł natomiast: -… Cześć. - powiedział po dłuższej chwili niezręcznego milczenia.