Nowy Asgard
-
Andrzej_Duda
Czarna:
Loki niepewnie włożył całą rękę do środka Klejnota Czarnej i zaczął energicznie grzebać.
Vergis:
No cóż… Niewiele się zmieniło od jego wizyty z Różową.
Peach:
Tak w sumie… Może dać sobie spokój? Skoro on sam nie chce tego, to nie warto się męczyć.
Sigyn:
Racja… Jeśli na obecną chwilę Sigyn miałaby coś otrzymać po wizycie u narzeczonego, co w ostateczności i najwyżej zawroty głowy oraz zepsute samopoczucie do końca dnia. Może i pisarz nie zlittlesisterzonuje… Ale na pewno potrafi zadowolić! -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Historyjka
Mirabell
Idzie grzecznie za Vergisem.
**Peach **
No chyba sobie żartujesz! Poproszono go o dotrzymywanie towarzystwa. Dla niego każda prośba pana jest rozkazem. A rozkazu kurna przecież nie zignoruje!
Więc szuka dalej, nie ma innej opcji, si?
Sigyn:
Sięgnęła na półkę z książkami.
Miała tam pełno różnych różnostych.
Romanse, kryminały, thrillery, fantasy…
Nie miała chyba tylko biografi i naukowych.
Nie interesowała się takimi rzeczami.
No i wyjęła z półki pierwszą lepszą książkę. -
-
-
-
-
-
-