Nowy Asgard
-
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Vergis:
W samą porę. Tuż po tym, krążek cicho eksplodował światłem, odrzucając Vergisa kilka metrów do tyłu i go oślepiając. Lepiej siedzieć cicho…
Mirabell:
Długo się nie musiała martwić. Właśnie została poofnięta.
Peach:
Zawsze można “rwać podłogi”…
Sigyn:
To naprawdę nietypowe. Nie jest to takie typowo emocjonalne zaniepokojenie. Bardziej coś jak… Alarm.
Czarna:
Coś tam jest… Trudno powiedzieć gdzie i w której warstwie, ale jest. -
-
Historyjka
Mirabell
O nei, to dla odmiany jeszcze gorzej.
Peach
Hm, może zacznie szukać poza budynkiem? Pytać przypadkowych ludzi o tego gościa? Jakoś się musi znaleźć.
Sigyn
Albo dostała paranoi albo zaraz stanie się coś złego. W sumie paranoja sama w sobie nie jest za dobra, więc na jedno wychodzi.
-
Andrzej_Duda
Czarna:
Alexa się mocniej wtuliła, żeby poczuć się bezpieczniej.
Vergis:
Kiedy Vergisowi wrócił wzrok, pierwsze co zobaczył to klejnot jego niedoszłej nowej znajomej, leżący na gruncie tak jak to było wtedy, kiedy dostał ją w prezencie od Białej. Drugą rzeczą, którą zobaczył, niezaprzeczalnie jeszcze bardziej niepokojącą, jest tajemnicza postać stojąca na lekko przypalonym, rozszerzonym do obwodu łóżka w sypialni taty, łóżka.
Rozgląda się, zapisując w nieznanym Vergisowi języku notatki na hologramowych panelach, wyświetlających się z jego dłoni.
// Dla uścislenia, Vergis jako Asgardczyk ma zdolność wszechmowy, dzięki czemu zna pod względem werbalnym wszystkie języki wszechświata. //
Po chwili można było zauważyć to, że za nim ciągnie się podejrzanie wyglądający… Cień. Nie jest to zdecydowanie jego cień, ale przylega do niego, jakby był przykuty łańcuchem. Jest masywny, jakby nosił gruby pancerz, jeszcze grubszy od tych jakiś mają strażnicy.
Peach:
I w tym momencie upadł na podłogę. Czuje, że stało się coś złego jego siostrze. Taka jakby psychosmatyczna więź…
Sigyn:
Tylko odpowiedź brzmi, jaki jest jej powód? To wzięło się tak nagle, z niczego, można by powiedzieć… -
-
Andrzej_Duda
Czarna:
-Ciociu, nie zostawiaj mnie tutaj… Proszę… - odpowiedziała, przytulając się mocniej do ręki Czarnej.
Vergis:
Trudno powiedzieć kim on jest… Ale tam gdzie ten wyjątkowo dziwny cień po prostu jest, tam cała trawa i drzewa od góry do dołu powoli żółkną, aż w końcu obumierają całkowicie. -
-
-
-
Historyjka
Peach
Cholera. Musiał znaleźć swoją siostrzyczkę i jej pomóc, ale nie miał pojęcia w jaki sposób to zrobić! Nawet tego gościa znaleźć nie umiał, a szukał go długą chwilę, nie znajdzie przecież Mirabell na czas ;^;
Sigyn
Hm… Warto znaleźć przyczynę. O ile to ma swoją przyczynę, bo może po prostu dostaje paranoi. Jeśli nie widziała niczego podejrzanego tu, wyjrzała przez okno.
-
Andrzej_Duda
Czarna:
-Nie ruszamy się stąd!
// Wewnętrznym? Czym wewnętrznym? //
Vergis:
Perła jak leżała w formie klejnotu tak wciąż leży.
Peach:
Ale musi to zrobić! Przecież nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby jego siostrzyczce coś się stało ;^;
Za wszelką cenę trzeba ją odnaleźć!
Sigyn:
Za oknem… Też nie widać nic podejrzanego. Choć nie da się zaprzeczyć, że panuje jakaś… Ponura atmosfera. Jest mgła, a do tego wszyscy wyglądają na skulonych i przestraszonych. -
korobov
Vergis
Spróbował sie skupić i przeniesć ja do siebie siłą woli. Potem w pysk i chodu zawiqdomić kogos kompetentnego bardziej.
Czarna
-Słuchaj, wiem, że sie boisz… Ale niestety zostało mi podarowane brzemię naprawiacza tej zakichanej rzeczywistości… Zaprowadzę Cię i zostawię pod opieka kogos bardziej kompetentnego i utalentowanego pod względem ucieczek. Rozumiesz? Jeśli cos Ci się stanie, to mnie twoja mama własnoręcznie roztrzaska.
//Okiem. -
-
-
-