Nowy Asgard
-
@Lights-they-blind-me
Lady NightmarePo tej krótkiej, aczkolwiek wyjątkowo fascynującej podróży, Lady dotarła najwidoczniej do miejsca, które Thor nazywał Asgardem. Pierwsze co zobaczyła to to, że Gromowładny ma na sobie całkiem nowy ubiór. Choć bardziej by pasowało w tym przypadku określenie “pancerz”. Teraz już zdecydowanie widać po nim, że jest jakimś królem.
-Dotarliśmy na miejsce, królowo krainy zwanej Equestrią. Witaj w Nowym Asgardzie - miejscu, którego cuda wykraczają poza wyobraźnię. Jakożże ja tu jestem władcą, nakazuje Ci zachować opanowanie. - powiedział Thor, wskazując dłonią na dość… Majestatyczne krajobrazy. Wielkie miasto zabudowane murem zrobionym ze złota. Ten mur jest na tyle wysoki i szeroki, że Lady ledwo mogła zauważyć, że jest to miasto. Ponad niego wystają jedynie najwyższe szczyty ogromnych budynków, błyszczące się jakby były wykute z kamieni szlachetnych. Oni sami tymczasem znajdują się na nagim trawniku, przy jakimś źródełku, w odległości dłuższego spacerku do miasta. -
Miasto może i nawet impocujące, ale z drugiej strony widziała już ładniejsze metropolie i ozdobniejsze budynki. Tęczowy tunel też jen zbytnio nie zdziwił, w podobny sposób została zesłana na księżyc, a później także i to uniwersum tych całych ludzi. Może podróż ta była spkojniejsza, niż tamte, albo po prostu nudna. Jednak trzeba jednak przyznać, że kieckę to Thor ma całkiem ładną, jednocześnie majestatyczną, podkreślającą jego atuty i pasującą do ubioru Lady, zupełnie jakby ten był jej podwładnym lub partnerem.
- Jesteśmy wszakże oazą spokoju, prawie niczym lotos, kołyszący się na falach spokojnego jeziora, nie wiedząc jeszcze, że nadchodzi burza. -
Thor jedynie westchnął, po czym lekko podrzucił swoją broń do góry, by złapać ją bardziej po środku rękojeści. Kiedy szedł w kierunku jakiejś bliżej nieokreślonej jaskini, Lady mogła zauważyć, że nawet ruchy ma dość dostojne i znaczące, jak na prawdziwego władcę przystało. W trakcie tego spaceru nagle nieznacznie odwrócił głowę w jej kierunku i zapytał się:
-Byćże może, iż ma mi coś więcej do opowiedzenia o swym świecie oraz jego magii? -
- Magia, magia… - mruknęła pod nosem - wiadomo mi tylko tyle, że Energia z Naszego wymiaru nie współgra z Energią magiczną tego. A właściwie współgra aż za bardzo, jednakowoż o tym już wspominaliśmy w rozmowie wcześniej, nie wiemy czy jest coś jeszcze do dopowiedzenia, co mogłoby zwrócić Twoją uwagę w tej materii, mój drogi.
Odpowiedziała typowym dla siebie, dumnym i iście królewskim tonem, podążając za mężczyzna w kierunki jaskiń. Cholera, faktycznie ruch jego ciała był wypełniony swoistym majestatem i pewnością siebie, jakby potwierdzając błękit krwi, płynącej w jego żyłach. -
Kiwnął tylko głową i spojrzał się na Białą.
-Czyli, jeśli dobrze myślę, w jakiś sposób uznali pani siostrę za potrzebną w ich planach lub też zagrożenie do ich planów, żę się tutaj pojawili? - po czym ogonem próbował sięgnąć do jabłoni, by zerwać dwa jabłka.
-I Gaja… Gaja… Midgaard… Czy ta pierwsza to babcia króla , jak to było… Olimpu? A Midgaard to planeta z środka Yggdrasilu, łącząca wszystkie dziewięć światów? - powiedział jednocześnie zamyślony. -
Vergis:
-Cóż, nie mogę tego wykluczyć. Jeśli mam być szczera, moja siostra mogła równie dobrze zostać galaktycznym ludobójcą i zacząć podróżować w czasie, żeby zabić swoich wrogów tuż po ich narodzinach. Już dawno straciłam nadzieję na pojęcie jej całości. Więc… Prosiłabym, abyś przy ewentualnym spotkaniu jej, bardzo uważał. I tak. Gaja jest babcią Zeusa, obecnego króla Olimpu, a Midgaard jest światem na środku drzewa życia. Bystre z ciebie dziecko, wiesz? - odparła mu Biała, kończąc wypowiedź lekkim, zmęczonym uśmiechem i kładąc dłoń na jego głowie, by następnie szybko ją zabrać i dodać ponownie nostalgicznym tonem - Dalej chcesz usłyszeć o relacjach moich z twoją ciotką?
Lady Nightmare:
-Mhm. Rozumiem. Jestem jednakże ciekawe, azaliż masz zamiar wykorzystać Element Magii w jakiś specyficzny sposób, tudzież jedynie zabezpieczyć owy Element, po wydostaniu się z mojego świata. - odparł jej wciąż zaciekawionym, wkraczając do środka jaskini, gdzie Lady aż przeszły ciarki po plecach. To miejsce kipi magią tak bardzo, że gdyby było jej trochę więcej, Lady by mogła ją dosłownie widzieć jak mgłę. -
Kiwnął tylko głową i po chwili spojrzał się na białą.
-Proszę pani, co się pani stało? Poza tym jestem najmniejszy z rodziny, więc muszę czymś innym nadrabiać. -
- Najpierw planuję się z nią pogodzić, jednak zachowując przy sobie Element, by móc się przed nią obronić, gdyby ta jednak odkryła pokłady swojej złości w moją stronę, które dusi już tak długo, karmione żalem i strachem… Później, zależnie od tego, jak mnie potraktuję, planuję zabezpieczyć Element i jego Siostry, by nie mogła nimi już nikogo skrzywdzić, ani pośrednio wywołać przeplatanie się Wymiarów.
-
Vergis:
-A co to w ogóle za pytanie? Co mi się miało stać? Nic mi się nie stało! - odparła, jakby wyjątkowo mocno do siebie wzięła słowa Vergisa.Lady:
-Ach, doprawdy, twe cele brzmią wybitnie szlachetnie. Chowam szczerą nadzieję, iż spełnisz je co do słowa. - odparł Thor, po czym najwidoczniej doszedł na miejsce razem ze swoją towarzyszką. Stanęli przed jakąś kamienną ścianę, na której są wymalowane nieznane Lady znaki. Władca Asgardu położył na niej dłonie, a nagle w kamieniu pojawiło się przejście do czegoś, co wygląda jak bardzo obszerny loch. Odinson wszedł tam, pokazując Nigthmare, by szła za nim. -
- zamiary, zamiarami, najważniejsze to, jak przebiegnie ich wykonanie. - odpowiedziała Lady, przyglądając się pomieszczeniu, do którego prowadził ją młody bóg. Zatrzymała się w progu i postarała się zajrzeć jak najgłębiej, oceniając, czy pomieszczenie to warte jest jej obecności i zawodu z tym związanym.
- jaki jest następny punkt programu, mój drogi? - zapytała z lekkim przekąsem, dłonią powoli przejeżdżając po delikatnie wilgotnym kamieniu lochu. Nawet jeśli to loch, to wyjątkowo gusyaowny, jak dla ludzi. Chociaż i tak we własnym pałacu widziała o wiele ładniejszy i lepiej prezentujący się. -
Skwitował dość głośny krzyk Białej lekko wycierając ucho z bezgłośnym ał, jakby sygnalizując, że lekko przesadziła.
-Przepraszam… Po prostu ma Pani ton głosu jak Loki w czasie, który nazywam “To ja przemyślę swoje życie i zastanowię się nad przyszłością”, a zwykle robi to po czymś dziwnym… Złym… Jak zwał tak zwał. -
Vergis:
Biała przez chwilę przekrzywiła swój wyraz twarzy, jakby to co powiedział młody smok nieco ją zatkało. Nie zajęło jej to długo, ponieważ jakieś sekund później wstała, dumnie się obróciła na swojej pięcie, powiewając przy tym białym od zewnątrz, a kosmicznym od środka płaszczem, podeszła z drugiej strony pniaka, a następnie z idealną symetrią na nim usiadła, tym razem odwrócona plecami do Vergisa.Lady:
-A zatem bądź pozdrowiona, Lady, gdyż dostąpiłaś zaszczytu wstąpienia w gmach lochu asgardyjskiego. Azaliż pozwolisz, jakobym sekretem zachował następny punkt wędrówki naszej? Proszę łaskawie jedynie, abyś zstąpiła do wnętrza komnaty, podążając za mną, jakowoż jest to miejsce dla nieobytych zabójcze. - odparł Władca Burzy, krocząc już dalej wgłąb lochu, a także nieznacznie się uśmiechając i gestem dłoni pokazując Lady Nightmare, aby podążała tuż za nim. -
Nie za bardzo zrozumiał,o co jejdokładnie chodziło, ale niemalże zaraz znalazł się po drugiejstronie patrząc na biała z lekko przekrzywionym łbem.
-
Vergis:
Gdy Vergis zmieniał swoją pozycję, Biała się obracała jakby była obrazem 2D, w ten sposób, aby wciąż była odwrócona plecami do małego smoka. -
Zatem co, przystanął i zrobił chyba jeden z najstarszych numerów…Wyciągnął ogon i puknał Białą w jedno ramię, po czym sam jak rącza łania od drugiej strony. Co jak co, ale tak łatwo to się nie da.
-
Choć Biała ponownie natychmiast obróciła się plecami w jego kierunku, puknięcie ogonem wystarczyło, aby pokazać Vergisowi, że… To jednak nie jest Biała, tylko cieńsza od kartki papieru atrapa, która zapewne miała go zająć na jakiś czas.
-
Prychnął tylko lekko wkurz9ny, po czym przysunął nos do ziemi i zaczął wąchać za jej zapachem.
-
O ile zapach Białej dość trudno wyczuć, to zdecydowanie łatwiej dało się wykryć lekki zapach spalenizny, który najprawdopodobniej za sobą zostawiła, uciekając z taką prędkością.
-
Tak, prawdopodobnie tak będzie najlepiej. Ciekawe tylko, czemu uciekła? Co się niby stało?
-
Niewykluczone jest, że Vergis zrobił coś źle. Albo nie tylko ciocia Hela potrzebuje chwili samotności.