Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No będzie. A na razie tak siedzi w kłębku.
Ciekawe, czy będzie smaczniejsze od tego kradzionego?
Kto wie, kto wie.
Ciekawe jest również to, od kogo tata kupi albo zamówi tego kurczaka.
Nie ważne źródło. Ważne, że jest.
Racja. Vergis słyszy już jak tata idzie w jego stronę. To chyba jest tata.
Spojrzał się w tamtą stronę szykując się do biegu.
Już widać cień…
Przyszykował się.
Vergis usłyszał za sobą świst.
Spojrzał się tam natychmiast.
Pieczony kurczak leci w jego stronę.
Spróbował go złapać w zęby.
Jej! Udało się. No po prostu Àlfheim w gębie!
Teraz tylko przysiadł i zaczął konsumpcję.
A tata do niego podszedł i to obserwuje.
Spojrxał się na niego, odwrócił się z jedzeniem i je.
Tata się uśmiecha. -No jak, smakuje Ci, kurduplu?
-Nie jestem mały.
-Jesteś mniejszy ode mnie, heh.