Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Vergis usłyszał za sobą świst.
Spojrzał się tam natychmiast.
Pieczony kurczak leci w jego stronę.
Spróbował go złapać w zęby.
Jej! Udało się. No po prostu Àlfheim w gębie!
Teraz tylko przysiadł i zaczął konsumpcję.
A tata do niego podszedł i to obserwuje.
Spojrxał się na niego, odwrócił się z jedzeniem i je.
Tata się uśmiecha. -No jak, smakuje Ci, kurduplu?
-Nie jestem mały.
-Jesteś mniejszy ode mnie, heh.
-Ale większy od myszy.
-Mniejszy od krowy.
-Większy od większości zwierząt. Czyli należę do największych.
-Kurdupel jesteś i tyle powiem.
-Ty jesteś kurduplem przy tamtej pani.
-No chyba ty, pyrpeciu jeden!
-Anie, bo ty.
-Ale nie masz zajebistego hełmu z rogami! Ha!
-Mam rogi, nie potrzebuję hełmu.