Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wyglądają… No, zbyt dużej jakości to one nie są. Trochę pomarszczone, szorstkie. Czyste, ale to raczej przez niedawną utratę formy fizycznej.
-Eh… Naprawdę przyda mi się pielęgnacja… Ostatnia była tak z 200 milionów lat temu…
“Fakt, moja pani. Nie mogę zaprzeczyć.”
Westchnęła. -Aż tak?
“Az tak, naprawdę.”
-Eh… Zaniedbałam się…
“Nie mogę w tym przypadku zaprzeczyć.”
-Anie potwierdzić.
“Potwierdzić mogę.”
-Porada… Następnym razem nie potwierdzja.
“Wybacz proszę.”
-Nie szkodzi.
“Miło, że mnie rozumiesz.” Peter pokazał Czarnej, żeby podeszła.
Podeszłą zatem do niego . “Ale sztywno to ja nie chodzę”.
“Kiedy pochodziłaś do Octaviusa, to tak chodziłaś.” -Musimy iść oddzielenie. - powiedział Peter.
-Oczywiście.
-Ty idziesz do Seleny Oktavius, a ja do Felicii Hardy.
-Do Black Cat? No to… Weź białą farbę.
-Nie łapię żartu.
-No białe koty nieszczęścia nienprzynoszą w waszych wierzeniach.