Nowy Jork [ZIEMIA]

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Arrow Denver właśnie minął drogowskaz wesoło oznajmujący “Witamy w Nowym Jorku”. Niemniej, chłopak wcale nie był taki szczęśliwy. Po ponad całodniowej podróży był już, lekko mówiąc, nieco znużony, a motocykl jechał na końcówce paliwa. Niemniej, wreszcie osiągnął swój cel.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Toina:
Nic szczególnego.
Radio:
Miasto prezentowało by się miło, gdyby nie to, że już z oddali Arrow zauważył, że pewien obszar jest oddzielony od reszty miasta… Polem siłowym.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Eh, dupa. Nie zamierza się tam pchać. Nikt go o nic nie prosi, więc Arrow też nic nie musi. Poszukał jakiejś tablicy z mapą okolicy, czy innymi bzdetami.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Co to ty robisz? //
Radio:
Hm… Jak na razie, Arrow jadąc sobie po ulicach zatłoczonego Nowego Jorku, nie widzi niczego czego szuka.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

//Arrow ma po prostu dość. Chociaż…//

Chociaż… Co jeżeli ta zielona bariera oznacza coś niedobrego? Co jeżeli tam coś się stało? Głupoty, armia by tu była.

Podjechał do chodnika i nie schodząc z motocykla, zaczepił najbliższą osobę.

• Przepraszam! Czy mógł by mi Pan/Pani (w zależności kto to) pomóc? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
// Miałem na myśli czemu jeszcze nie śpisz. //
Okazało się, że jest to kobieta. Odpowiedziała spokojnie na pytanie Arrowa:
-A w czym konkretnie, proszę pana?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Szukam najbliższego przytułka dla bezdomnych. Wie Pani może gdzie go znajdę? - Zapytał obojętnym, ale też miłym głosem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Przykro mi, ale nie mam pojęcia gdzie można znaleźć takie. Większość była w miejscu, które obecnie nazywamy strefą kwarantanny.

[Andreas D.]

Toina

Rozejrzałam się dokładnie

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Zmarszczył brwi.

• Chodzi o miejsce za tą zieloną barierą? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Toina:
Teraz zobaczyła, że na dachach budynków coś się chowa za każdym razem, kiedy Piaskowiec tam patrzy.
Radio:
-Tak, dokładnie o to chodzi. Głupio to brzmi, ale tak się dzieje coś jak… Apokalipsa zombie. Odkąd coś wylazło z kanałów i zaczęło atakować ludzi, mieszkańcy zaczęli się zmieniać w takie jakie jakby pokryte czarnym i białym glutem zombie. Są agresywne i chodzą bez celu po Strefie, jak połamane. Z tego co mi wiadomo, lokalny biznesmen Norman Osborn, pracuje nad czymś w rodzaju antidotum.

[Andreas D.]

Toina

Wyciągnełam z klejnotu bombę i rzuciłam tam

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Toina:
Po chwili wybuchła, niszcząc kawałek dachu.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Oż w mordę…- Mruknął: - W Strefie są jeszcze niezarażeni ludzie? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Nic mi o tym nie wiadomo, ale możliwe, że jakichś się nie udało zabrać podczas ewakuacji.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Pokiwał głową z zrozumieniem.

• Można jakoś pomóc tej Strefie? Jakiś wolontariat może? - Zapytał, z nadzieją na znalezienie się w pomaganiu przy zagrożeniu.

[Andreas D.]

Toina

Jest tam coś?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-A to już musiał byś się dopytać na policji albo strażników przy barierach. Oni wiedzą najlepiej co i jak. - odpowiedziała obojętnie.
Toina:
Jeśli było, to pewnie tego już tam nie ma.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Dzięki. - Odpowiedział szybko i ruszył w kierunku bariery, manewrując między samochodami.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
Całkiem sprawnie mu to idzie, trzeba przyznać.