Nowy Jork [ZIEMIA]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Owszem, możesz.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Spoko. - Ustawił motocykl na stopce i oparł się o niego, czekając na wóz opancerzony.

[Andreas D.]

Toina

Gdzie ci kosmici?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Swoją drogą, jak masz na imię? - spytał się drugi strażnik.
Toina:
Może się chowają?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Nazywam się Arrow. A wy? - Spojrzał na nich.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-To już pozostaje tajemnica służbowa. - odpowiedział jeden z nich.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• A, bez przesady. Z imieniem czy bez, miło was poznać. - Wyciągnął do nich dłoń.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Strażnicy stoją sztywno.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Nie to nie. - Nieco speszony, wzruszył ramionami i znów oparł się o motocykl.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Takie procedury. Minimalizacja szans skażenia.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• A. Rozumiem. - Mruknął: - Długo już tu stoicie? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-My? Od ostatniej zmiany, czyli jakieś 8 godzin.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Długo. Zmiana na 12 godzin czy na 8? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Na 8.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• No, to zaraz koniec macie. Dobrze wam płacą? - Zapytał, chcąc zająć sobie czas rozmową.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Powiedzmy, że płacą adekwatnie do wykonanej pracy. “Na akord” jak to się mówi. - odpowiedział ten stojący bliżej.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Tylko ochraniacie? Byłaby to monotonna praca. Macie też inne zadania? - Kontynuował rozmowę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jeśli jakieś z tych bydląt podchodzi za blisko, to je… - powiedziała jeden z nich, zdanie kończąc wskazaniem na oparty o pobliską ścianę granatnik oraz karabin maszynowy.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Czekaj… A to nie było tak, że pracowano nad lekarstwem? - Zdziwił się, bardzo niemiło zaskoczony.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Radio:
-Owszem, to prawda. Ale jak na razie czasami trzeba ich trochę wystrzelać, dla bezpieczeństwa, czasami tak prowizorycznie… I tak przeważnie wstają.