Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
O cholera. - Wyszeptał, spoglądając na to.
Toina: Tak, tak będzie zdecydowanie bezpiecznej. Radio: -Kuwa, kuwa… - zaczął szeptać Luke, patrząc na stwory patrzące na nich z góry.
Nie ruszajmy się. - Zaproponował Arrow.
Radio: -Jak w parku Jurajskim? - mruknął Danny.
Ta. - Odszepnął Arrow.
Radio -Ja tam bym uciekał do jakiegoś budynku… - zaproponował Luke.
Dobry pomysł. Który proponujesz? -
Radio: -Najbliższy… - odpowiedział, wskazując na okoliczną cukiernię.
Szukam dalej
Biegniemy szybko czy powoli się przesuwamy? - Spytał, spoglądając na towarzyszy.
Toina: Hm… Radio: -Szybko. - odpowiedzieli jednogłośnie.
To lecimy. - Powiedział, odetchnąwszy głęboko. Rzucił się biegiem w kierunku drzwi cukierni.
Radio: Podobnie uczynili Luke i Danny. Zombie wyglądają na zdezorientowane.
Wbiegł do środka, otwierając silnie drzwi.
Cage natychmiast zaczął barykadować drzwi i szyby tym czym się da.
Arrow rozejrzał się po wnętrzu, przeszukiwając szybko cukiernię. Tylne wyjście, inne wejścia do wewnątrz?!
Drzwi na zaplecze!
Przeszedł szybko na zaplecze, rozglądając się.
Radio: Kilka maszyn do lodów, masy na do napojów i gofrownica. Toina: Hm… Jak na razie nikogo nie widać…