Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ta…ale… Eh… Czemu on nagle się czuje tak…beznadziejnie?
Bo ten głos nazwał go wcześniej apatycznym gównem?
Nie, nie… flashbacki z Ermorii…
Thanos?
…ta.
Z 5/6 kamieni nieskończoności?
. . . OŻ KU*WA. TERAZ DOPIERO JEST PRZERYTE.
Tylko gdzie jest szósty?
Cholera… gdzie? Zaraz. Ten kretyn powiedział, że zna lokację ka- O CHOLERA JASNA
…
No, to Czerwony nadal tuli te Lapisy, ale…lekko, ale to serio lekko się trzęsie.
Lapisy ogrzewają Czerwonego i wciąż go przytulają.
A Czerwony tak nieco się uspokoił i odwzajemnił im przytulenie.
Lapisy mruczą zadowolone jak kociaki.
Huh. To nawet…fajne?
Zdecydowanie fajny. Czerwony czuje bardzo przyjemne uczucie rozgrzewające go od środka. Tak po prostu… Lepiej mu.
Dziwne…w życiu nie czuł czegoś takiego… Wytrzasnął dyskretnie dodatkową parę rąk i głaszcze Lapisy po włosach.
Może nie czuł… Ale teraz żałuje, że nie czuł. To po prostu cudowne. Lapisy przytulają się do Czerwonego, choć nie mają w tym żadnej korzyści materialnej… A Czerwony je głaszcze. Chyba nigdy nie czuł się tak dobrze.
Ta…definitywnie dobrze. Jego 4 urocze Lapisy… Głaszcze je dalej. //Oj Czarna dostanie zawału…
Jedna Lapis obejmuje Czerwonego w pasie, druga go głasia po twarzy, trzecia czesze jego włosy, a czwarta przytula do nóg na wysokości kolan.