Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Lapisy ogrzewają Czerwonego i wciąż go przytulają.
A Czerwony tak nieco się uspokoił i odwzajemnił im przytulenie.
Lapisy mruczą zadowolone jak kociaki.
Huh. To nawet…fajne?
Zdecydowanie fajny. Czerwony czuje bardzo przyjemne uczucie rozgrzewające go od środka. Tak po prostu… Lepiej mu.
Dziwne…w życiu nie czuł czegoś takiego… Wytrzasnął dyskretnie dodatkową parę rąk i głaszcze Lapisy po włosach.
Może nie czuł… Ale teraz żałuje, że nie czuł. To po prostu cudowne. Lapisy przytulają się do Czerwonego, choć nie mają w tym żadnej korzyści materialnej… A Czerwony je głaszcze. Chyba nigdy nie czuł się tak dobrze.
Ta…definitywnie dobrze. Jego 4 urocze Lapisy… Głaszcze je dalej. //Oj Czarna dostanie zawału…
Jedna Lapis obejmuje Czerwonego w pasie, druga go głasia po twarzy, trzecia czesze jego włosy, a czwarta przytula do nóg na wysokości kolan.
No, całkiem…fajnie, trzeba przyznać. Kiedy tamte nie patrzyły to skradł tej drugiej króciutkiego całusa i puścił do niej oczko w geście “ani mru mru”.
Druga Lapis się zarumieniła i odwzajeniła buziaka.
No proszę, czyli one faktycznie go kochają… O kurka belka, to się nazywa urok osobisty.
Kochają. Tak… A… Czerwony chyba też je kocha.
Uh…chyba…tak…? //gudnite uwu//
// uwu // Tak… To bardzo przyjemne uczucie. One kochają jego… A on kocha je.
Tak…racja. Nieco mocniej je ścisnął.
Lapisy zamruczały intensywniej.
I zmienił miejsce głaskania z włosów na plecy.
Lapisy zaczęły się ocierać o Czerwonego.
One chyba bardziej niż go kochają… -Powiedzcie mi…do kogo należycie?