Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Huh. Jak chcą, nic na siłę. Zaczął je pieścić swymi 4 rękoma - po ręce na każdy Lapis.
A więc, powrót do wcześniejszych pieszczot.
Owszem. Urocze Lapisy…
Urocze i dające dużo przyjemności.
Ta. Natężył pieszczoty.
Jedna Lapis zaczęła całować Czerwonego po twarzy.
Uhm…jeszcze nieco natężył…?
Lapisy przerzuciły się na całowanie Czerwonego po całym ciele.
O shit, chyba wyczuł w sobie jakiegoś t r i g g e r a .
Nie.
No to JESZCZE mocniej je pieści. Ciekawe, co się stanie.
To zależy, czy użyją zmiany kształtu.
Zobaczymy. -Aww, kruszynki moje…
Lapisy spojrzały się na Czerwonego, z rumieńcami na twarzy.
-No co? Jesteście małymi kruszynkami. -i tu je przytulił. -Nic, tylko schrupać~.
Lapisy przytulają siebie nawzajem oraz Czerwonego, przy tym tworząc przyjemne ciepło.
A on nie pozostał dłużny i też nieco się ocieplił. Jakie fajne ciepełko…
Czerwony czuje jakby stał się kimś zupełnie nowym.
Wait…co? Moment, dzie te Lapisy?
Dalej tulą Czerwonego. “Zupełnie nowy” to była tylko metafora.