Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A on delikatnie głaszcze ich Klejnoty.
Lapisy zaczynają się telepać z zadowolenia.
A on dalej głaszcze ich Klejnoty.
Lapisy mruczą jak kociaki i się telepią.
Robi to teraz nieco intensywniej.
A dlaczego? Było ciekawie…
A bo tak.
Lapisy mruczą
A on robi to jeszcze intensyfniej.
Lapisy telepią się z rozkoszy.
One chyba za to zezwolą na fuzję. On to czuje w nieistniejących kościach. Dalej je głaszcze.
Lapisy kontynuują te swoje słodkie odruchy.
-To jak…w zamian za to mogę zezwolenie na fuzję, hm?~
Lapisy milczą, ale przestały też pieścić Czerwonego.
-Jeśli chcecie, możemy to zrobić pojedyńczo. Pierwsza w życiu fuzja 5 Klejnotów na raz by po prostu się nie udała.
Cisza.
-Spokojnie moje drogie, będę delikatny. Bez obaw. -i tu je puścił, po czym zdematerializował tą dodatkową parę rąk i cofnął się o 4 kroki. -To która jest chętna?
Żaden z Lapisów nie jest chętny.
-No cóż, fuzję odłożymy na późniejszy plan. -rzekł, po czym po chwili namysłu dodał: -Chciałybyście odwiedzić miejsce z którego pochodzę, hm?
Lapisy się uśmiechnęły i zgodnie pokiwały głowami w kierunku Czerwonego na “Tak”.