Hełm Czarnej jest we względnie słabych punktach wręcz bombardowany z zewnątrz niewidzialnymi dla niej ani Spider-Mana błyskawicami o komicznie dużej mocy jak na malutki rozmiar.
-Tak na ludzko, ktoś atakuje mi słabe punkty pancerza głowy niewidzialnymi błyskawicami o niezwykle dużej mocy. Powodzenia, jak przebije Adamantium. - zmiana wizji, by można było zauważyć widmo błyskawic.
Nie trzeba było długo czekać. W pancerzu Czarnej było zwarcie, a więc nic nie mogło jej ostrzec przed tym, że dostanie błyskawicą prosto w głowę. Spider Man też by dostał, ale jego moce go ostrzegły dzięki czemu odskoczył.
“Powiem krótko, wulgarnie i adekwatnie do sytuacji… Ch*jowo. Przykro mi z powodu twojej straty mocy.”
Spider-Man rozgląda się spanikowany. Spojrzał w kierunku cukierni i krzyknął ze strachu.
-NIE… ALE… ON ZABIŁ TEGO CZŁOWIEKA! NA MOICH OCZACH! A JA NIC Z TYM NIE MOGŁEM ZROBIĆ! - wykrzyczał, po czym warstwa symbiontu na zbroi Spider-Mana zaczęła delikatnie wibrować.