Nowy Jork [ZIEMIA]

[Andreas D.]

korobov

-Byłeś… Związany z tym miejscem?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-NIE… ALE… ON ZABIŁ TEGO CZŁOWIEKA! NA MOICH OCZACH! A JA NIC Z TYM NIE MOGŁEM ZROBIĆ! - wykrzyczał, po czym warstwa symbiontu na zbroi Spider-Mana zaczęła delikatnie wibrować.

[Andreas D.]

korobov

-Spidey… Najgorsze w tej robocie jest to… Że nie możesz uratować wszystkich. Możemy tylko się dowiedzieć, co siętam wydarzyło. - po czym zaczęła skanować tamto miejsce.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Spider Man sparaliżowany trzęsie się klęcząc. Po chwili wstał z zaciśniętymi pięściami oraz wściekłym wyrazem na masce.
Miejsce to zostało zniszczone poprzez spalenie wszystkiego jednocześnie na proch… Co mogło stworzyć tak potężna błyskawicę?

[Andreas D.]

korobov

-Hm… Wygląda to tak, że nagle wszystko zostało spalone… Tylko bardzo potężne… Grungir…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“A mi to skąd wiedzieć?”
Z ulicy słychać śmiech. Okrutny, chłodny śmiech.

[Andreas D.]

korobov

Spojrzała się w tamtą stronę. Kto to znowu…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ulicą chodzi i pogwizduje sobie… Bliżej nieokreślony osobnik. Próbuje zjeść ciastko i popić kawą, ale ona zostały odepchnięte przez elektryczność z jego ust.

[Andreas D.]

korobov

-Chyba znaleźliśmy naszego pstryczka-elektryczka…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Spider Man krzyknął wściekły w jego kierunku.
-DIIILOOON!
Pstryczek elektryczek tylko spokojnie odmachał jak gdyby nigdy nic.

[Andreas D.]

korobov

-Zanim rzucisz się na niego i wyrwiesz mu serce… Weź mi powedz, kto to jest?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Spider-Man wciąż roztelepany odwrócił się w kierunku Czarnej.
-MAX. DILLON.

[Andreas D.]

korobov

-Co się dzieje, odpowiedz!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-ELEKTRO! CZY TO KONIECZNE TAK TO PRZECIĄGAĆ… PROSZĘ PANI?

[Andreas D.]

korobov

-Słabe punkty.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-WODA! ON JEST Z ELEKTRYCZNOŚCI!

[Andreas D.]

korobov

-Woda… Dobrze… Ja go czymś zajmę, a ty zbierz jak najwięcej wody, d9brze?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W czasie kiedy Czarna mrugnęła, Spider-Man skoczył już do walki z Dillonem.

[Andreas D.]

korobov

-Idiota… - i zaczęła szukać za jakimś zbiornikiem wody, który mogłaby wykorzystać… Gdtby mieć Lapis Lazuli…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ewentualnie dostaje trochę fizia od tego symbiontu z którym się omyłkowo złączył. Dobrze by było mieć Lapis Lazuli, ale Czarna raczej nie wskrzesi teraz takiej z mocami. Spider Man poleciał do góry uderzony strumieniem elektryczności. Dillon wzleciał do góry dzięki czymś jak skrzydła Lapis Lazuli, ale w postaci chmury z elektryczności na nogach. Z założymi rękami spojrzał na Czarną.
-Niezłe wdzianko, Stark. - skomentował sarkastycznie, patrząc co chwilę do góry na spadającego Pajęczaka.