Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
To też uczyniła Szara. -Jest… Ładnie…-odpowiedziała. Najprawdopodobniej nie może się zebrać na dłuższą wypowiedź, bo jest jeszcze w szoku.
-I powiedzieć, że byłem tu przez ponad dziewięćset milionów lat…
Szara uścisnęła Czerwonego. -Nie wytrzymała bym tyle, tato…
-Ta…żebyś nie przeszła tego samego co ja…
Szara się przytuliła mocniej.
A on westchnął. Chyba dużo stracił na tych 900 milionach lat…
Zbyt dużo.
Stanowczo za dużo. Brawo, Duszo…
Już to z nią uzgodnił i się z nią przecież pogodził…
Ale i tak, taka ciupka urazy nadal została.
No cóż… Przynajmniej się pogodził.
Chociaż tyle dobrego.
No i poza tym, pogodził się z Białą…
Ta. Aczkolwiek…kapke jej nie ufa. W końcu to cała Biała.
Gdyby nie ona, Czerwony nie miał by Szarej.
No ta… Ale przez świństwa które ona wyczyniła nadal trzyma do niej dystans, mimo pogodzenia się z nią.
Które “świństwo” dokładnie?
No… Zniewolenie umysłowe Perły, zrobienie z niej żywego posągu na 900 mln lat, próba upokorzenia Czerwonego…
Teraz jednak zdecydowanie się zmieniła, a nawet stwierdziła, że kocha Czerwonego jak brata którego znała od zawsze.
Ta…aczkolwiek, przezorny zawsze ubezpieczony.