Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Dobrze…rozumiem. C’mere, spokojnie. -przytulił ją, by ją uspokoić. Pokazał też gestem “oczka”, że reszta Lapisów też może się przytulić.
Lapisy już niezbyt mają ochotę na przytulanie się do Czerwonego.
-Jak uważacie. -po uspokojeniu się tej telepiącej puścił ją. -No, podobno chcieliście poznać miejsce skąd pochodzę. Macie okazję je obejrzeć.
Lapisy nic nie komentują.
Niech se oglądają. Chciały to mają.
Lapisy ominęły Czerwonego szerokim łukiem i poleciały w kierunku Szarej.
A on za nimi poszedł, na tyle daleko by te go nie widziały, ale on już je tak.
W jaki sposób to ma działać?
Zamienił się w coś a’la domowy kot z karnacją w kolorze Ermoriańskiej ziemii by się zakamuflować i skradł się do Lapisów na tyle blisko, by mógł z bezpiecznej (przed zobaczeniem) odległości obserwować je.
A więc, jakoś to idzie. Jednakże trudno nadążać za Lapisami, kiedy jest się kotem, to wręcz niemożliwe.
To momentami popędził za nimi, zatrzymując się i lgnąc do ziemi w razie gdy te się obejrzały.
No cóż, dotarł ze znaczym opóźnieniem, ale jednak. Po chwili zobaczył jak Lapisy przytulają się spokojnie Szarej.
Póty się nie dobierają jest dobrze. Patrzy z ukrycia dalej.
Lapisy trochę się wpychają na fotel, żeby móc siedzieć tuż obok Szarej.
Dalej patrzy. Jak na to reaguje Szara?
//Jakim cudem ja nie widziałem że dałeś odpis? ;~; // Jest trochę oniemśielona.
Czeka, co Lapisy dalej zrobią.
Jak na razie zostają przy przytulaniu.
Dalej je obserwuje.
Nie dzieje się nic niestosownego.