Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A Czerwony zwinął się w kłębek i przymrużył oczy, ale natomiast wyostrzył słuch.
Hm… To raczej cicha sesja przytulania.
Dalej nasłuchuje, ucinając sobie lekką drzemkę. Na tyle lekką, by mógł uslyszeć odgłosy sygnalizujące o tym, by interweniował.
Jak na razie może spokojnie drzemać.
A więc, jak drzemał pod skałami tak drzemie.
Tak też się dzieje.
Hm…może by odwiedzić Perłę? Tylko kto by pilnował Szarej…
A gdzie właściwie jest teraz Perła?
Hola, właśnie. “Perełko, słyszysz mnie?”
“Dzwoni” do nowej czy starej Czerwonej Perły?
Starej.
“Słyszę, Mój Diamencie.”
“Podałabyś swoją lokalizację, jeśli to możliwe?”
“A nie mogę przybyć do Ciebie, Mój Diamencie?”
“W sumie? Tak. Możesz przyjść do mnie.”
“Dobrze, Mój Diamencie.”
No to czeka…
Z tego co widać, te Lapisy nie są takie złe.
No…nawet? Chyba można im zaufać…
Zwłaszcza, że to Czerwony tak je rozjuszył do granic.