Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ciekawe, czy Białej uda się skombinować wsparcie? Sama mówiła, że niczego nie obiecuje.
Ciekawe. Niby jest potężna, więc powinna coś wytrzasnąć.
Z naciskiem na “powinna”.
Ta. Być może jednak nie jest w stanie zrobić tych Lapisów przy aktualnym stanie… Bądź jej się nie chce.
Bardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja.
Miejmy taką nadzieję.
W końcu Biała nie wyglądała ostatnio na osobę zdolną do oszustw.
Ale pozory mylą, czyż nie?
Gdyby Biała nie chciała pomagać, to by nie stworzyła Szarej.
No…w sumie… Sprawdził co u Szarej, lekko się wychylając zza skały.
Szara sobie siedzi na lodowym tronie i macha nóżkami.
O w mordę… Wyszedł zza skały i podszedł do niej. -No no, ładny tron.
Szara w odpowiedzi się uśmiechnęła i zaśmiała. -No wiem! - odpowiedziała radośnie.
-Jestem z ciebie dumny, Szara. Bardzo dumny.
-A ja ciebie baaardzo kocham!
Przytulił ją. -Ja ciebie też.
-A ja ciebie bardziej!
I tak trwają w rodzinnym uścisku.
Jeszcze tylko brakuje Białej i mamy.
Ta…wtedy byłoby idealnie.