Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Znaczy… Nie wiem jak to wymówić.”
“Spokojnie, możesz mówić.”
“O, mam pomysł. Zasoby się około potroiły od ostatniego razu.”
“No nieźle. Nie próżnujecie w robocie.”
“Oczywiście, Mój Diamencie.”
“A więc, kopcie dalej. W razie znalezienia czegoś innego niż surowce informuj mnie.”
“Oczywiście, zrozumiano, Mój Diamencie.”
A Czerwony oparł się plecami o łóżko i zmrużył oczy. Ma prawo do spoczynku.
Zasłużył na to, zdecydowanie.
Ta. Spróbował zasnąć.
Udało mu się to od razu.
I śpi.
Odpoczywa.
No, jedno i to samo. Ma jakieś sny?
Śni mu się, że pływa w filiżance kawy.
Co do diaska…? Nieco popłynął.
Ewidentnie kawa.
Spróbował zanurkować w “kawie”.
No kawa!
Cholera…skąd on wie o tej całej kawie, skoro nawet w życiu jej nie pił?