Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A… Tak też może być, tato.
-Dobrze. -odparł, po czym udał się wraz z Szarą na spacer.
Szara za nim rzecz jasna podąża.
-Wiesz…jak nie patrzeć, to trochę żałuję że nie miałem cię wcześniej.
Szara go powoli złapała za dłoń.
-Takiego malca to chyba cały Wszechświat mógłby zazdrościć…
Szara się zarumieniła. -Naprawdę tak myślisz, tato?
-Naprawdę.
-Awww, jesteś taki słodki, tato!
-Nie jestem z cukru by być słodki, mała.
-Ale jednak, nie możesz zaprzeczyć mi, że jesteś słodki!
-To…chyba…fakt…?
-Zdecydowanie fakt, tato!
-Jak…uważasz mała…jak uważasz. -odparł, lekko blednąc, co sygmalizuje coś w stylu lekkiego rumieńca.
-Awww, chyba po tobie jestem taka słodka.
-Ty lubisz przyprawiać innych o rumieńce - nie, młoda?
-Zwłaszcza Ciebie, tato~
-…młoda, starczy.
-Staram się być miła~
-Starczy. Mówię serio, to już powoli zbacza na złe tory.