Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Szara mu odwzajemniła uśmiech.
-…aż trudno uwierzyć, że tyle czasu tu przeżyłem…
-I to w dodatku beze mnie!
-Ta…szkoda mówić.
-Teraz już zawsze będę z tobą, tato!
Jeśli nie roztrzaskasz wcześniej nim dorośniesz… -Tak…wiem.
-~
-I jak tu się gniewać na taką pociechę?
-Znasz odpowiedź, tato~
-Oj, wiem młoda. -odparł, po czym z zaskoczenia wziął Szarą na barana.
Szara natomiast wydała odgłos zaskoczenia, ale po chwili się mocno chwyciła jego karku.
-Gotowa na podróż w trybie express?
-Zależy co masz na myśli, tato…
-Zobaczysz, skarbie. Trzymasz się mocno?
-Tak, tato, trzymam się.
Skoro tak, to zaczął iść, powoleńku przyśpieszając do prędkości sprintu Usaina Bolta.
Szara się go mocno trzyma za kark.
A on coraz szybciej idzie, właściwie to teraz biegnąc.
Na Szarej nie robi to wrażenia.
A Czerwony chwycił za dłonie Szarej by ta z niego nie spadła i przyśpieszył do prędkości Usaina. Chyba niedaleko jest koniec wycieczki.