Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
On był rozmiaru zwykłego człowieka, tylko zapi*rdalał korzystając z umiejętności prędkości. Zero powiększania się.
A, jak tak to w porządku. Perła wciąż szlocha.
A on ją uspokaja jak może. Spinel chyba serio dostanie grillowanko życia…
Czy zostanie uśmiercony? -O-o-ona mni-mnie do-dotyka-kała… - wyjęczała Perła przez łzy.
Nie. Po prostu ją tak ogniem pokiereszuje że będzie kręcić piruety na nosie. -…gdzie dokładniej?
Brzmi co najmniej interesująco. Perła pokazała najpierw usta, potem uda, klatkę piersiową, plecy, szyję, włosy, biodra, pośladki…
-…następnym razem idziesz ze mną gdziekolwiek ja idę. A co do Spinelu…pożałuje tego.
Perła pokiwała głową na znak, że rozumie, a następnie ponownie się rozpłakała.
A on dalej ją tuli i uspokaja.
A więc bydlak i kłamca z tej Spinel…
Przypiecze ją, i to na chrupko.
Będzie z pewnością bolało.
Jak najbardziej. Ból to najlepszy poskromiciel buntowników.
Oczywiście tuż po przymusowym poborze do wojska.
Jak najbardziej.
Głupia zboczona pi**a Spinel.
Durna menda. Ale, kij. Powiększył się dwukrotnie, mniej więcej do rozmiaru Różowego Diamentu i wziął Perłę. -Trzymaj się mocno. -i pobiegł tam, gdzie podobno poszły Agaty.
Perła mocno się trzyma Czerwonego Diamentu, chociaż wciąż płacze przez molestowanie.
A on ją po drodze uspokaja. -Kiedy trafimy na miejsce postaraj się nie płakać, dobrze?
-DOBRZEEEE - wykrzyczała Perła przez płacz.