Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nawet nie wiadomo, czy istnieje podobna planeta.
Kto wie? Wszechświat jest nieskończony.
Teraz to zabrzmiał jak Czarna.
No a nie jest? Z każdą sekundą powiększa się prawdopodobnie o miliony kilometrów.
Nie wspominając już o tym, ile na takiej przestrzeni musi być form życia…
Być może istnieją gdzieś jeszcze Klejnoty, nie wliczając Homeworld’u?
To naprawdę ciekawa kwestia. Może Dusza… To znaczy mama coś o tym wie?
Być może? Tylko ciekawe, jaką ma opinię o…cóż…powstawaniu Infernii.
Może być zła, że Czerwony chce wywołać konflikt pomiędzy swoim imperium, a Homeworldem którym zarządzają pozostałe Diamenty.
Co? Nie nie nie. On nie chce wywołać konfliktu, tylko rozwijać swoje “imperium”. Chyba że Homeworld pierwszy zaatakuje, to on odpłaci mu się.
A więc nie powinna mieć nic przeciwko. Z resztą, można się jej spytać, skoro już chętnie rozmawia ze swoim pierworodnym.
Woli jej zbytnio…cóż, nie zawracać czterech liter.
No w sumie racja. W końcu mama na pewno jest zajęta po tylu latach nieobecności.
-Wiesz, Perło…mam do ciebie osobiste pytanie. Jak to jest być Perłą…?
Perła się przez chwilę zastanowiła, a po tym odpowiedziała niepewnie: -No… Po prostu jestem Perłą i służę Mojemu Diamentowi w każdej sekundzie mojego życia.
-Rozumiem…-rzekł, po czym dodał: -Jak sądzisz, według ciebie…tworzenie Infernii to dobry pomysł?
-Jeśli Mój Diament tak sądzi, to jak tak sądzę.
Westchnął. -Tylko pozostaje problem Homeworld’u…i Białego Diamentu.
-Nie możemy ich zostawić, Mój Diamencie?