Do tej pory Thanos zdążył założyć rękawicę i osłonił się polem siłowym z fioletowego kamienia. Czerwona poczuła, że odzyskuje swoje moce.
-A teraz poproszę o to czego żądałem. Wygrałem z tobą dwie bitwy z rzędu, chyba nawet ty to uhonorujesz jako zwycięstwo.
-Masz to…przecież za sobą. Obróć się. -rzekł z trudnościami spowodowanymi pęknięciem i jego bólem, mając na myśli kupę minerałów za Thanosem wydobytą przez Piryty.
-Teraz…robisz won.
Jęknął cicho z bólu. Czyli będzie żył z pęknięciem…
Poczołgał się pod skałę i oparł się o nią plecami w pozycji pół-siedzącej.
“Biała, jeśli mnie słyszysz to wiedz, że…cóż, surowce będą niestety później niż się spodziewałem.”