-Masz to…przecież za sobą. Obróć się. -rzekł z trudnościami spowodowanymi pęknięciem i jego bólem, mając na myśli kupę minerałów za Thanosem wydobytą przez Piryty.
-Teraz…robisz won.
Jęknął cicho z bólu. Czyli będzie żył z pęknięciem…
Poczołgał się pod skałę i oparł się o nią plecami w pozycji pół-siedzącej.
“Biała, jeśli mnie słyszysz to wiedz, że…cóż, surowce będą niestety później niż się spodziewałem.”