Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie zapomnij o rozkazie przeszukiwań. - odpowiedział Thanos, a następnie pstryknął, po czym zniknął razem z surowcami.
-Udław się. -warknęła do miejsca gdzie był Thanos. Cholera…ona chyba się wywali z bólu.
Jeszcze chyba nigdy nie czuła jak to jest mieć pęknięty klejnot. Teraz czuje. .
Spróbował udać się do miejsca, gdzie była Czerwona Spinel.
Jest tam, gdzie była i sobie śpi na ziemi. Każdy krok to ból.
Osunął się na ziemię, nie mogąc zdzierżyć bólu.
Jedynym wyjściem jest błaganie mamy albo Białej o pomoc.
Nie będzie im truł głowy. Choć…moment… Spróbował śliną nieco naprawić pęknięcie w Klejnocie.
Nie zrobiło to niczego.
Jęknął cicho z bólu. Czyli będzie żył z pęknięciem… Poczołgał się pod skałę i oparł się o nią plecami w pozycji pół-siedzącej. “Biała, jeśli mnie słyszysz to wiedz, że…cóż, surowce będą niestety później niż się spodziewałem.”
"Czerwony… Czuję twój ból. Choć. "
“Nie. Jestem samodzielny i nie będę potrzebował pomocy.”
“Też tak kiedyś myślałam… Czerwony, choć albo sama do ciebie przyjdę.”
“Jak chcesz. Przyjdę.” Dźwignął się z trudem, ścisnął zęby i udał się do warpa.
Kiedy już dotarł, ledwo żył. Oby tylko dać radę stuknąć…
Ześlizgnął się na dół, po czym stanął na warp. Cel? Statek Białego Diamentu.
Zmieniasz temat.
Czerwony się tu zjawił, po czym wyskoczył z tej dziury i począł poszukiwać za Kamieniem Czasu.
Od czego zaczął?
Rozglądanie się za wystającym zielonym Artefaktem.