Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Fragment Nekromiecza został w głowie Czerwonego i zaczął się powoli rozprzestrzeniać po jego całym ciele od środka.
Zmiennokształtnością wyrzucił ten kawałek z siebie wraz z rozgałęzieniem. -Cholera jasna, jestem twoim właścicielem! Chcę się pobawić, a ty co odwalasz?
O nie, nie, nie… Nekromiecz nie dał się wyrzucić nawet w taki sposób. Zaraz będzie w każdym nanometrze kwadratowym wnętrza Czerwonego.
Czekaj, to on go chce w końcu tego “połączenia” czy nie?
Trudno powiedzieć.
Jako, iż zbytnio…WAIT! Spróbował to gówno w sobie spalić na wióry temperaturą.
Nic… Cholera, to przecież symbiont, dlaczego nie umiera?!
Bo cholera wie, czy to w ogóle Symbiont! Ale, w sumie…on chyba złapał intencje Czerwonego. No. Zabawimy się Pozwolił Nekromieczowi działać.
Kiedy Nekromiecz skończył, spenetrował Klejnot Czerwonego. Na wylot. Czerwony się pozbędzie Nekromiecza - zdycha. I ten ból…
-MOGŁEŚ TO SOBIE DAROWAĆ…-jęknął z bólu. Ale, szybko się z niego otrząsnął. Sprawdził, co teraz potrafi.
Pod jakim względem?
No, moce…
A w jaki sposób to sprawdza?
Np. próbuje utworzyć włócznię z ognia. Może teraz będzie innego koloru oraz mocniejsza?
Nie, nic się nie zmieniło w wyglądzie ani działaniu włóczni.
Huh. -Te, Nekromieczu, co ty umiesz?
Brak odpowiedzi.
Spróbował się zwiększyć bardziej niż zazwyczaj mógł. Może dzięki temu ma umożliwione bycie gargantuicznych rozmiarów?
Nie zrobił tego bardziej niż mógł zazwyczaj.
Bullshit. Pomniejszył się do normalnych rozmiarów 47 metrów i odbańkował Nekromiecz, po czym go dobył.