Blok w Queens [NOWY JORK, ZIEMIA]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W ostatecznym rozrachunku wyszło, że w domu są wszystkie potrzebne składniki poza kardamonem…

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Będzie musiała się wybrać do sklepu. No nic, zarzuciła na siebie bluzę, zabrała portfel, wyszła z mieszkania i zamknęła drzwi. Udała się do najbliższego marketu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Na szczęście najbliższy to lokalny, ale dość uniwersalny jednocześnie, sklepik osiedlowy, pod którego drzwi po chwili dotarła.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Wszedła do środka, spoglądając dookoła. Wciąż jeszcze nie czuła się swojo w NY. Poszukała kardamonu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Spotkała w środku dość miło wyglądającego sklepikarza.
-Dzień dobry. Czego pani szuka? - spytał się z uśmiechem na twarzy.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

//You sneaky froggo//

• Umm… Sz-szukam kardamonu. - Odpowiedziała nieco jąkliwie. Trudno jej przychodziła rozmowa z nieznanymi ludźmi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Kardamonu? Powinien gdzieś tu być. Rozejrzeć się na zapleczu, czy pani poszuka sami? - odpowiedział spokojnie.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Sama się rozejrzę, dziękuję. - Odpowiedziała grzecznie i rzeczywiście zaczęła szukać przyprawy wśród półek.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ekspedient natomiast oparł ramiona na blacie, a głowę na ramionach i zaczął się przyglądać poczynaniom swojej klientki.
Kardamonu jak na razie brak.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Strasznie peszył ją wzrok ekspedienta. Robiła coś źle? Może źle się ubrała? Miała gdzieś dziurę?! Ale też nie mogła teraz zacząć oglądać swojego wyglądu, przecież to też byłoby dziwne… Coraz bardziej panikując w środku, dalej szukała przyprawy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dobrze…dobrze… Trzeba po prostu starać się to ignorować i mieć nadzieję, że jeśli ona nie będzie na niego patrzeć, to on nie będzie się patrzeć na nią… Tak…
Po chwili znalazła pojedynczą torebkę kardamonu na półce.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Tak, tego potrzebowała! Teraz tylko kilka chwil i będzie mogła się stąd zmywać! Poszła szybko do starszego kasjera i bez słowa położyła torebkę na ladzie, unikając jego wzorku.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Hm… To będzie 8 dolarów, proszę pani. - powiedział kasjer, patrząc na torebkę.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Wyciągnęła pieniądze i położyła przed kasjerem (chyba, że wyciągnął on rękę po pieniądze, wtedy do ręki): – P-proszę…–

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dziękuję. Paragon nie będzie potrzebny. - odpowiedział, po czym schował pieniądze pod ladę.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

A Jonia porwała torebkę kardamonu ze sobą i czym prędzej wróciła do domu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po chwili była już w swoim mieszkaniu.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Hyyyyyh… Wszystkie takie sytuacje strasznie męczyły ją psychicznie, szczególnie, że nie wiedziała jaki popełniła błąd. A może wcale błędu nie popełniła? Uh… Za dużo pytań, za mało odpowiedzi.

Mając wszystkie składniki, przystąpiła do robienia ciasteczek Kleicha.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak… To, że nie popełniła błędu jest dość prawdopodobne. W końcu ekspedient mógł się na nią równie dlatego, że chciał wiedzieć kiedy by jednak pomóc Jonii w poszukiwaniach kardamonu.
Robienie ciastek.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

//Robienie ciastek.//

Robiła ciastka, nie da się ukryć. Tylko żeby jutro naprawdę te ciasteczka ułatwiły jej nawiązanie jakiejś rozmowy…