Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kto wie. No i…ten, stoi jak stał.
Pewnie będzie tak robił aż do otrzymania kolejnego rozkazu.
Ta. Czeka cierpliwie, aż cokolwiek się zdarzy.
To może trwać od kilku minut do kilku lat.
No…to sobie…zaczeka? W sumie, to on sam chce by coś się działo.
Chyba, że to by było kolejne czyszczenie statku.
O, to nie. Czyszczenie jest fe.
Bardziej wycieńczające i denerwujące, niż fe.
Ta. Że też nie mogła mieć mniejszego statku…eh.
Ale czego się spodziewać po takiej imperialistce jak ona? Skromności?
Bardziej wpie*dolu za nic niż skromności. Stoi tak dalej, jako żywa ozdoba.
Ale trzeba przyznać, do twarzy jej w tych krótkich włosach.
Ta…czy coś. Szczerze to on zbytnio Białym Diamentem się nie interesuje.
Mają taki punkt wspólny, że ich fryzury są podobne. Diament powiedziała: -Forsterycie, powiedz mi coś miłego i szczerego jednocześnie.
-Mój Diamencie, chciałbym rzec, iż wasza symetryczność wpasuje się do waszej zgrabności i stylu. -odparł. Czuł się wewnętrznie spaskudzony jak gracz po zobaczeniu porno jego ulubionej gry.
-Dziękuję, Forstrycie. Teraz popraw mój humor w inny sposób niż komplementowanie mojej niezwykłej urody. Masz pole do popisu, cukiereczku.
Ojoj. Hm…co by poprawiło humor takiej Imperatorce, co by nie było komplementem?
Może niech zrobi pierwsze, co mu przyjdzie do głowy?
Hm…ma chyba nawet pomysł. Zesłał na Białą swego typu iluzję jej dobrych wspomnień z Różowym Diamentem. To powinno zadziałać.
Biały Diament lekko się uśmiechnął i zaczął głaskać Forsteryt po plecach.