Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Diament dotknęła policzka Forsterytu.
Idealnie gładki, ale nie jak skóra. Bardziej w dotyku przypomina coś w stylu miksu między porcelaną a stalą.
Biała Diament wyjęła Forsteryt z podłogi i pomaga mu stać.
Wstał, trzęsąc się z bólu.
Biała Diament puściła Forsteryt.
I…stoi tak.
I w dodatku jest ślepy.
Zawsze mu pozostaje słuch.
Oraz węch i dotyk.
Yup. Czeka na rozkazy.
Jak na razie, Biała stoi w swojej słynnej T-pose.
Chociaż nie musi na to patrzeć. Le rączka w górę.
-Tak, słucham.
-Czy są jakieś rozkazy, Mój Diamencie?
-Tak, są. Masz odnaleźć swojego niedoszłego oprawcę i go roztrzaskać.
-…rozumiem. Mogłaby Ma Diament mnie przenieść na…Ziemię? Lokalizacja: Plaża w Beach City.
-Nie. Nie mogę się tak ułatwić. Masz ją roztrzaskać kiedy będzie sama i tak, żeby nikt nie wiedział, że jeszcze żyjesz.
-Rozu- moment. Jak to “jeszcze”?
-Mam na myśli, że nikt nie może wiedzieć, że zostałeś wskrzeszony.
-…rozumiem. -włączył niewidzialność. -Nikt się o tym nie dowie. A teraz…może mnie Diament wysłać?