Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
I w dodatku jest ślepy.
Zawsze mu pozostaje słuch.
Oraz węch i dotyk.
Yup. Czeka na rozkazy.
Jak na razie, Biała stoi w swojej słynnej T-pose.
Chociaż nie musi na to patrzeć. Le rączka w górę.
-Tak, słucham.
-Czy są jakieś rozkazy, Mój Diamencie?
-Tak, są. Masz odnaleźć swojego niedoszłego oprawcę i go roztrzaskać.
-…rozumiem. Mogłaby Ma Diament mnie przenieść na…Ziemię? Lokalizacja: Plaża w Beach City.
-Nie. Nie mogę się tak ułatwić. Masz ją roztrzaskać kiedy będzie sama i tak, żeby nikt nie wiedział, że jeszcze żyjesz.
-Rozu- moment. Jak to “jeszcze”?
-Mam na myśli, że nikt nie może wiedzieć, że zostałeś wskrzeszony.
-…rozumiem. -włączył niewidzialność. -Nikt się o tym nie dowie. A teraz…może mnie Diament wysłać?
-Tak, ale jest jeszcze jedna sprawa. -Diament wyciągnęła z szaty coś w rodzaju pluskwy i przyczepiła to do klejnotu Forsterytu.
//Wiedziałem.
-Ta, ta. Moge już iść, Mój Diamencie?
-Możesz. Warp będzie działał.
//HOLD THE FUCK UP. Jak ona widzi go, gdy ma niewidzialność? Wcześniej jakoś go nie widziała. Czyli ona…cóż…nie powinna mu przyczepić pluskwy, bo nie widziała jego Klejnotu.// Idzie do warpa.
// Kiedy próbował się wymigać od bycia podnóżkiem to go właśnie zauważyła. // Biały Diament idzie w stronę sali tronowej.