Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Twoje zasady? Zapomniałeś, że jesteś moim sługą, na mojej łasce i na terenie MOJEGO imperium?
Milczy. -…nie. Wolę już być twoją “Perłą”, być na wszelaki sposób torturowany ale być świadomym, że nic mojej Perle nie jest.
-Uznajmy. Za każde przewinienie tego pokroju będziesz tracił fragment twarzy, tak jak przed chwilą. Czy to jasne?
-A jak stracę twarz?
-To będziesz żywym przykładem oraz pomnikiem stojącym przy moim tronie i dającym przestrogę moim przyszłym sługom.
-…rozumiem…Mój Najchwalebniejszy Diamencie. -rzekł.
-Doskonale. Masz jeszcze więcej niż 1/4 twarzy tylko dlatego, że szczątkowo rozumiem dlaczego nie wykonałeś mojego rozkazu.
Milcząco, przytaknął.
-A teraz masz skomplementować mój wygląd bez używania oczu.
Insert komplementy wychwalające jej urodę, wdzięk, grację, elegancję, styl i przede wszystkim symetryczność.
Diament niesłyszalnie westchnęła. -Już to wszytko słyszałam. Skomentuj coś, czego jeszcze nie komplementowałeś.
No to…komplementuje jej wzrost, kolor, kształtność…itd?
Kształtność czego konkretnie?
Ogólnie całej sylwetki.
Biała Diament ziewnęła.
Hm… Zmienił komplementowanie na jej ton głosu i charakter. O, tego jeszcze nie było. Plus, po kryjomu spróbował rzucić iluzję na nią, by ta spała jak martwa. Sen? Zabawy z Różową Diament.
Biała Diament uniosła brew. -Hmm… Ja sama z twojej perspektywy bym nie komplementowała mojego charakteru. Dalej.
Ugh…uhm…czego jeszcze jej nie komplementował?
No… Jej zdolności dowódczych, taktycznych oraz umiejętności bojowych. Chyba tylko tego.
Bingo. Zaczął jej o tym komplementować tak, by jej się to jak najbardziej spodobało.